Współczesny samolot wielozadaniowy przystosowany jest do wykonywania wszelkiego rodzaju misji, w tym także ataków na cele naziemne. Jednym z typów takich zadań jest Strike – precyzyjne uderzenie na z góry ustalony obiekt. Przygotowanie obejmuje wtedy dobranie odpowiedniego uzbrojenia, ustalenie drogi dotarcia do celu i opuszczenia niebezpiecznej strefy oraz koordynację z myśliwcami zapewniającymi eskortę. Obok tego mamy nieco bardziej złożony i chyba ciekawszy drugi typ misji – wsparcie z powietrza CAS.
CAS (Close Air Support) polega na użyciu sił powietrznych do bezpośredniej pomocy oddziałom lądowym, by te mogły wykonać swoje zadania lub bezpieczny odwrót. To zwykle bardzo dynamiczne scenariusze, w których sytuacja ciągle się zmienia, a na dodatek dochodzi jeszcze duże niebezpieczeństwo „friendly-fire” – przypadkowego ostrzału własnych jednostek. Precyzja i komunikacja są kluczowe w powodzeniu misji, a główną rolę odgrywa tu kontroler JTAC lub FAC, kierujący atakiem samolotów na właściwy punkt.
– JTAC – Joint Terminal Attack Controller – termin używany przez USAF i parę innych formacji
– FAC – Forward Air Controller – termin używany przez Marines
W DCS World istnieje mechanika kotrolera JTAC, który odpowiednio zaprogramowany w edytorze może wskazywać pilotowi kolejne cele do ataku. Przyjrzyjmy się, jak wyglądają misje CAS w rzeczywistości i ile z autentycznych procedur znalazło się w DCS World.
Rodzaje misji CAS
Preplanned – zaplanowane
Misje CAS, podobnie jak Strike, również mogą być zaplanowane z góry, z wieloma ustalonymi wcześniej punktami. Dzieje się tak w przypadku konkretnych operacji, gdy np. wiadomo, że Delta Force będzie szturmować jakiś budynek lub kolumna czołgów musi się przeprawić przez niebezpieczny rejon. Piloci znają wtedy wcześniej teren operacji, potencjalne siły wroga, mogą dobrać odpowiednie uzbrojenie i ilość paliwa. Nie zawsze też zachodzi bezpośrednia potrzeba ataku. Piloci są po prostu obecni „w razie czego”.
„On demand” – na żądanie
Innym rodzajem CAS jest wsparcie „na żądanie” i tu już sytuacje rozwijają się bardziej dynamicznie. Samoloty mogą krążyć w jakimś punkcie czekając na wezwania JTAC, mogą czekać przygotowane do błyskawicznego startu z bazy jako siły szybkiego reagowania QRF albo mogą być pilnie wezwane podczas zupełnie innej misji czy powrotu z takowej.
Digital CAS – „cyfrowe”
Niezależnie od długości planowania, na współczesnym polu bitwy coraz częściej terminowi CAS towarzyszy słowo „Digital”- „cyfrowe” wsparcie z powietrza. Dzięki systemowi DATALINK i zasobnikom celowniczym ATFLIR, SNIPER oraz laptopie kontrolera JTAC, jednostki błyskawicznie przesyłają sobie obrazy terenu z celem. Nie ma konieczności tracenia czasu na długie rozmowy i kilkukrotne powtarzanie współrzędnych.
Pilot wysyła zdjęcie tego, co namierzył swoim TGP, a JTAC może od razu potwierdzić, czy to właściwy cel. Wykorzystuje się również funkcje wyznaczania markpointów i wyświetlacz nahełmowy JHMCS, by w każdym momencie widzieć lokację sojuszniczych jednostek proszących o wsparcie.
Emergency CAS – awaryjne
Specjalnym rodzajem CAS jest „Emergency CAS” czyli nagłe, awaryjne bliskie wsparcie. Tym terminem nazywa się sytuację, gdy o pomoc prosi osoba postronna, która nie jest wykwalifikowanym kontrolerem JTAC. Może to być np. grupa spanikowanych szeregowców odciętych za linią wroga, którzy zdołali połączyć się przez radio bezpośrednio z pilotem.
To właśnie na nim spoczywa wtedy obowiązek wyłuskania z nich przydatnych informacji, które mogą pomóc nie tylko w namierzeniu celu, ale przede wszystkim ich pozycji. Siły lądowe i lotnictwo posługują się niemal zupełnie innymi językami, dlatego tak istotna jest funkcja JTAC-a, który potrafi „przetłumaczyć” słowa żołnierzy na fachowe terminy używane w siłach powietrznych.
Hi i Low Threat – duże i małe zagrożenie
W obecnej rzeczywistości misje CAS, zwłaszcza samolotów NATO, odbywają się zwykle w warunkach „małego zagrożenia”. Oznacza to, że w rejonie operacji nie ma rakiet SAM czy wrogich myśliwców mogących strącić samolot. Główne niebezpieczeństwo to broń małokalibrowa i ręczne wyrzutnie rakiet. W przypadku „wysokiego zagrożenia” misje CAS są dokładniej analizowane. Wtedy rozważa się wcześniejszy atak na obronę przeciwlotniczą, inne rodzaje uzbrojenia lub, w ekstremalnych przypadkach, rezygnację z próby wsparcia.
Misje CAS uważane są przez pilotów jako powód do dumy i są najbardziej satysfakcjonującą częścią ich pracy, bo zwykle wiążą się z dosłownym ratowaniem życia żołnierzy. Często są to jednak bardzo dramatyczne momenty – zamknięci w swoim klimatyzowanych kokpitach piloci słyszą przez radio nerwowe okrzyki walczącej piechoty i terkot broni maszynowej. Ale później są za to ciepłe słowa i wyrazy wdzięczności.
W starym symulatorze lotu Jane’s F-15 z 1998 roku mieliśmy fabularyzowaną misję bojową właśnie z takim przypadkiem. Ostrzeliwany na ziemi oddział żołnierzy błagał nas przez radio o szybkie wsparcie. Gdy po celnym ataku odlatywaliśmy z rejonu akcji, zrelaksowani już komandosi dziękowali za pomoc i obiecywali skrzynkę piwa w rewanżu już w bazie.
Non – kinetic CAS
Z poziomem „niskiego zagrożenia” w rejonie operacji ściśle powiązany jest termin NON – KINETIC CAS. W wolnym tłumaczeniu oznacza to wsparcie z powietrza bez użycia broni. W walkach z kiepsko uzbrojonymi bojownikami często wystarczy sama groźba użycia bomb, które obrócą w pył wszystko wokół celu, by wróg wycofał się ze swoich planów i uciekł. Używa się tutaj głównie dwóch metod:
Show of Presensce – pokaz obecności.
Najlżejsza forma wsparcia, polegająca tylko na samym zaakcentowaniu obecności sił powietrznych w rejonie. Zwykle nie trzeba tutaj nic koordynować z JTAC. Samoloty przelatują na wysokości nieco niższej niż operacyjna, tak by wszyscy mogli je usłyszeć i zobaczyć. Szczególnie widok lecącego A-10 Warthog II lub śmigłowca AH-64 Apache potrafi zrobić piorunujące wrażenie.
Co ciekawe, Show of Presence skierowany jest również dla jednostek sojuszniczych na ziemi. Pokaz obecności znakomicie wpływa na morale żołnierzy, którzy naprawdę mogą wtedy poczuć, że w razie czego mają najpotężniejsze wsparcie, o jakim można marzyć.
Show of Force – pokaz siły
Kolejny krok to pokaz siły. Ten przelot jest już uzgadniany z JTAC, przeprowadzany jest na bardzo niskim pułapie, nad konkretnym punktem. Czasami może mu też towarzyszyć wykonanie ostrzegawczej serii z działka.
Przebieg misji CAS
ASOC
W sytuacji gdy rola CAS jest z góry przewidziana, po drodze do rejonu misji piloci meldują się u ASOC (Air Support Operations Center) – centrum kierowania operacjami wsparcia. Dostają tam wszelkie aktualizacje na temat przebiegu operacji i sił obecnych w rejonie. Podawana im jest także wstępna wysokość orbitowania nad wyznaczonym punktem.
Tego etapu nie ma w DCS World.
JTAC check in
W pobliżu terenu działań piloci meldują się bezpośrednio u kontrolera JTAC / FAC. Ustalana jest częstotliwość radia do komunikowania się oraz dokładny pułap orbitowania. Czasami operację zabezpiecza także kanonierka AC-130, drony Predator, bombowce i ważne jest, by nikt nie wlatywał sobie w drogę.
Tego etapu nie ma DCS World.
Fighter to FAC brief
Kiedy podstawy są ustalone, piloci zgłaszają swoją gotowość do akcji w mini odprawie (brief). Przekazywany jest numer i typ samolotu, wysokość, typy podwieszonego uzbrojenia, sensory (ATFLIR, SNIPER, Litening) oraz czas, przez jaki samolot może czekać w gotowości do pomocy.
Od tego etapu zaczyna się interakcja z JTAC w DCS World. Meldując się po raz pierwszy podajemy kontrolerowi następujące informacje:
– Playtime XX minutes – zaczynamy od podania czasu w gotowości w minutach
Następny komunikat jest automatyczny i przykładowo przekazuje kontrolerowi JTAC o kodzie Axeman:
– Axeman 1-1, this is Enfield 1-1, 1xF-18 – czyli dostępny jeden F-18 o kodzie wywoławczym Enfield, 1-1 przewodzący formacji
– PB6418 at 17000 – nasza pozycja według współrzędnych siatki MGRS i pułap 17 tyś stóp
– I have GBU12, Mk82, 600 x cannon – mamy takie i takie uzbrojenie
– Time on station is 0 + 15 minutes – czas gotowości do akcji
– Available for tasking, what do you have for us? – „Gotowy do akcji, co tam masz?”
W DCS nie ma więc uwzględnionego komunikatu o TGP. W rzeczywistości ustala się jeszcze słowo kodowe do przerwania misji. W DCS World nie ma samych ustaleń, ale JTAC wyśle nam komunikat ABORT, ABORT, ABORT jeśli coś będzie nie tak.
Po takim wstępie JTAC przekazuje pilotowi ogólne informacje o sytuacji na ziemi, rodzajach celów do ewentualnego ataku, postępach w misji drużyny na ziemi, potencjalnych zagrożeniach dla samolotu i wszelkich restrykcjach, jakich musi trzymać się pilot, np. w wyborze broni czy omijania jakieś części terenu. Najważniejszą informacją na tym etapie jest dokładna pozycja sojuszniczych jednostek.
Pilot musi w tym momencie zapisać sobie ich koordynaty w notesie czy cyfrowej mapie HSI, skierować swój TGP czy też zaznaczyć ich pozycję markpointem (w DCS są obecne w A-10C i F/A-18, na F-16 ciągle czekamy).
Przy wysokim zagrożeniu pilot dostaje jeszcze wyznaczoną pozycję do orbitowania z dala od zagrożenia z ziemi. Ustala się też orbitowanie w prawo lub w lewo. F-16 zwykle krąży w prawo, a F/A-18 w lewo, co wynika z podwieszenia zasobnika TGP odpowiednio na prawej i lewej stronie kadłuba. W ten sposób obraz nie zostaje zasłonięty elementami płatowca.
Przy współczesnych sensorach i broni inteligentnej samoloty wsparcia mogą krążyć naprawdę wysoko nad celem, pozostając niemal niewidoczne z ziemi. Powyżej 10 tysięcy stóp samoloty opuszczają WEZ (Weapon Engagement Zone – strefę zasięgu broni) i są bezpieczne przed artylerią oraz ręcznymi wyrzutniami. Następnie pilot ustala swoją pozycję ze skrzydłowym, by nie wchodzić sobie w drogę.
Etapu szczegółowego ustalania pozycji sojuszników nie ma DCS World.
JTAC następnie czeka, aż będziemy gotowi mówiąc w DCS World to:
Type 2 in effect. Advise when ready for 9-line. – „Typ oznaczania 2 – daj znać kiedy będziesz gotowy na podanie pozycji celu.”
9 – line – przygotowania
Teraz ponownie pod ręką powinien być notes na kolanie i długopis. Trzeba dokładnie zapisać wszelkie informacje. Komunikat „Type-2” w DCS World kończy wcześniejszy mini-briefing, a w rzeczywistości jest wstępem do „9-line”.
9-line to ustandaryzowany format przekazywania pilotom informacji o celu do zaatakowania.
TYPE – X oznacza warunki, w jakich JTAC obserwuje sytuację i na podstawie których wydaje zgodę na przeprowadzenie ataku.
TYPE 1 – JTAC musi widzieć i cel i atakujący samolot
TYPE 2 – JTAC musi widzieć albo cel, albo atakujący samolot
TYPE 3 – JTAC nie musi widzieć ani celu ani samolotu – to zwykle misje, gdzie wszystko jest z góry zaplanowane, np. ochrona konwoju jadącego po wytyczonej trasie.
W DCS JTAC zgłasza albo Type 1 albo Type 2.
W przypadku Type 1 i 2, JTAC udziela zgody na otwarcie ognia: CLEARED HOT
W przypadku Type 3, JTAC udziela zgody na rozpoczęcie ataku CLEARED TO ENGAGE.
Przed podaniem 9-line JTAC określa jeszcze, czy atak będzie BOC czy BOT.
BOC – Bombs on Coordinates – bomby na współrzędne
BOT – Bombs on Target – bomby na cel
W pierwszym przypadku pilot wprowadza współrzędne i według nich ustala cel dla JDAM lub TGP – mniej zmartwień, ważne są cyfry.
W przypadku „bomb na cel”, pilot może dostać koordynaty, ale nawet jak dostanie, nie są one na 100 procent pewne. Ma obowiązek najpierw zidentyfikować cel wzrokowo, bezpośrednio lub na ekranie TGP, omówić to z JTAC i dopiero zaatakować.
Uściślenia BOT, BOC nie ma DCS World.
9-line – dziewięć konkretów o ataku na cel
[1-3] IP
Pierwsze trzy linijki dotyczą IP – Ingress Point czyli punktu rozpoczęcia ataku. JTAC może zażyczyć sobie przylotu z odpowiedniego kierunku przez określony dystans, np. 10 mil od wschodu, kurs 270. Może to pomóc w uniknięciu rakiet SAM. W obecnych scenariuszach zwykle nie ma takiej potrzeby i dane te są pomijane.
[4] Elevation
Linijka czwarta to wysokość celu nad poziomem morza. To istotna informacja przy wpisywaniu współrzednych, żeby wyznaczony punkt pokazywał rzeczywiście obiekt na powierzchni ziemi, a nie gdzieś w powietrzu czy szybie kopalni. Cele np. na mapie Nevada w DCS znajdują się powyżej 4 tysięcy stóp.
[5] Target
Piąta linijka to opis celu. Tanks, APC, trucks, itp. cokolwiek trzeba zniszczyć jest nazwane po swoim typie, rodzaju, modelu.
[6] Coordinates
Współrzędne celu mogą być podane w formacie długości i szerokości geograficznej LAT LONG lub też wojskowej siatki MGRS – Military Grid Reference System.
W DCS mamy tę drugą opcję, choć istnieje też możliwość wgrania modyfikacji, która zamienia ją na lat/long. W prawdziwych misjach mogą tu jeszcze pojawić się oznaczenia:
– Per Talk On – jeśli pilot i JTAC omawiają miejsce celu
– Per System – jeśli namiary na cel będą wysłane za pomocą DATALINK w formie zdjęć i danych dla TGP
[7] Marks
Linijka nr 7 mówi w jaki sposób cel będzie oznaczony – Marked by. Może być to dym (WP – white phosphorus), lampa stroboskopowa błyskająca w goglach NVG (IR) lub marker laserowy bądź IR.
[8] Friendlies
Najważniejsza informacja w całym 9-line to pozycja ósma – sojusznicy. JTAC podaje pozycję przyjacielskich jednostek względem atakowanego celu. Jeśli są bardzo blisko i dowodzący operacją musi zdawać sobie z tego sprawę, linijkę kończą słowa DANGER CLOSE. Pozycja sojuszników może też od razu warunkować rodzaj broni, zależnie od jej pola rażenia.
[9] Egress
Formułę 9-line kończy egress, czyli sposób opuszczenia rejonu ataku. JTAC może chcieć, by samolot powrócił na orbitowanie nad celem czy inny wyznaczony rejon.
DCS World całkiem nieźle przedstawia nam 9-line, który różni się zależnie od warunków i celu. Przykładowo możemy zobaczyć:
1,2,3 – not available – brak info o IP, czyli jak w realu
4] Elevation 4500 feet MSL – wysok. 4500 stóp od średniego poziomu morza
5] Target: APC – naszym celem jest bojowy wóz piechoty
6] PB0712714 – współrzędne w formacie siatki MGRS
7] Marked by laser 1688 – oznaczony laserem o podanym kodzie
8] northwest 1400 meters troops in contact – kierunek i odległość do sojuszników, „żołnierze pod ostrzałem”
9] egress south – opuść rejon na południe
Trzeba oczywiście wziąć pod uwagę, że JTAC w DCS to głównie ogólnie zaprogramowany algorytm dla kilku konkretnych sytuacji i na pewno nie będzie posiadał wszystkich wymienionych tu detali.
Jeśli jednak posiadamy moduł Combined Arms, w trybie multiplayer możemy pobawić się rozdzielając rolę JTAC i pilota i wtedy samodzielnie wymieniać ze sobą wszelkie informacje według realnych procedur.
Readback i remarks – potwierdzanie i uwagi
Po 9-line pilot powinien powtórzyć (readback) linijki 4-6, a zwykle również i 8, z pozycją sojuszników. Jeśli atak jest BOC, pilot powinien teraz wprowadzić współrzędne do systemu komputera i powtórzyć koordynaty odczytując je już bezpośrednio z ekranu, by wykluczyć możliwość pomyłki.
Po readbacku JTAC podaje „Remarks” – wszelkie uwagi dodatkowe. Może to być np. dokładna godzina ataku (TOT Time on Target), dokładny kierunek ataku, by kule z działka nie leciały przypadkowo w głowy swoich, typ broni, ustalenie odpowiednich słów komunikatów tuż przed atakiem.
W DCS World mamy tutaj odwróconą kolejność. JTAC po 9-line przekazuje remarks w postaci sugerowanej broni i aktualnej pogody, a następnie pilot robi readback i powtarza linijki. Potem jest już meldunek, o dotarciu na miejsce rozpoczęcia ataku IP Inbound.
Eyes on target
Po prawidłowym readbacku JTAC i pilot rozpoczynają potwierdzanie identyfikacji celu – eyes on target. Omawiają, czy patrzą na te same obiekty, w tym samym miejscu. Jeśli mają do dyspozycji DATALINK i TGP – wszystko jest bardzo ułatwione.
By uniknąć pomyłek, używa się właściwych słów, np:
Contact – ogólnie o celu
Tally – cel potwierdzony i zidentyfikowany
Visual – sojusznicy
Pilot przed atakiem może musieć powiedzieć np: Heading 070, tally tanks, visual white smoke („nadlatuję kursem 70, cel czołgi widoczny, sojusznicy oznaczeni białym dymem widoczni). Dopiero z taką pewnością JTAC może dać pozwolenie na otwarcie ognia CLEARED HOT.
Po potwierdzeniu celu „Eyes on Target” pilot przechodzi do ustaleń ze swoim skrzydłowym. Uzgadnia się, czy atakują ten sam obiekt, czy różne, czy może skrzydłowy zostaje na orbicie i zapewnia osłonę. Przy dobrze wyszkolonej ekipie wszystko mieści się w paru krótkich zdaniach.
W DCS World etap Eyes on target jest pomijany. W komendach dla skrzydłowego można kazać mu zaatakować wybraną grupę celów.
Roll-In – IP Inbound
Kiedy wszystko jest już ustalone, pilot zapowiada rozpoczęcie ataku. Może to być po wysłaniu właściwego komunikatu, jak wymieniony wcześniej przykładowo „Heading 070, tally tanks, visual white smoke„. JTAC może odpowiedzieć:
CONTINUE – jeśli pilot ma być ciągle w gotowości
CLEARED HOT – jeśli może już otworzyć ogień
W czasie samego ataku JTAC obserwuje efekty i może podpowiadać poprawki, np. do drugiego podejścia lub dla atakującego po pewnym czasie skrzydłowego. Pilot sam też ocenia skutki ataku. JTAC może zażądać ponownego podejścia albo przejść do podawania następnego 9-line, jeśli celów jest kilka. W wyjątkowych sytuacjach przerwie misję w czasie ataku komendą ABORT, ABORT, ABORT.
W DCS World po wysłaniu komendy, że dotarliśmy do miejsca rozpoczęcia ataku IP Inbound, dostajemu odpowiedź CONTINUE, następnie prosimy o oznaczenie celu, potwierdzamy, że mamy namiar i ogłaszamy przejście do ataku IN, na co JTAC daje nam pozwolenie na otwarcie ognia CLEARED HOT. Całość dla oznaczenia laserem wygląda mniej więcej tak:
– IP Inbound – Continue (Nadlatuję – kontynnuj)
– LASER – Laser On, lasing (Laser – włączam laser, cel oznaczony)
– Spot (zauważyłem cel/TGP w samolocie złapał namiar)
– In – Cleared Hot. (przechodzę do ataku – pozwalam na użycie ognia)
Dopiero po „cleared hot” mamy oficjalną zgodę na zrzut bomb, wystrzelenie rakiety czy z działka.
Nieco inne słowa są w przypadku dymu „Willy Pete” i promienia IR.
Debrief
Końcowa faza to podsumowanie – debrief. JTAC przekazuje jakie cele zostały zniszczone, w jakiej liczbie. Może też podać istotne informacje o sytuacji na polu bitwy, jakie będzie trzeba przekazać w bazie. Dla pilotów to często dość trudny moment dla psychiki, zwłaszcza jeśli wiedzą, że piechota na dole ciągle walczy.
W DCS World na koniec JTAC przekazuje nam informacje o skutkach ataku. Jeśli wszystko się udało, będzie to:
1-1 Enfield target destroyed (numer i kod samolotu – cel zniszczony).
Gdy nie ma już żadnych zadań, jesteśmy żegnani bezstroskim:
Good job! You may depart. – dobra robota, możesz wracać.
„Viper: Pilot F-16” – Dan Hampton
Jeśli chcecie przeczytać niesamowity przebieg prawdziwej misji CAS nad Irakiem, to polecam książkę Dana Hamptona: „Viper: Pilot F-16”. To autobiografia pilota „Dzikich łasic”, z niezłym doświadczeniem na karku. Opis CAS jest już w prologu. Oto mały przedsmak:
Moją „czwórkę” (klucz czterech myśliwców), posługującą się sygnałem wywoławczym ROMAN 75, natychmiast skierowano, żebyśmy spróbowali wykonać zadanie i uratować Marines. Pech chciał, że w naszą stronę nadciągała właśnie największa w ostatnich czasach burza piaskowa. Dwa klucze myśliwców nie przebiły się przez nią, a więc nie znalazły też naszej piechoty.
Nie robiłem sobie większych nadziei.
To jednak była wojna, musiałem działać.
– ROMAN… ROMAN… tu CHIEFTAIN… powiedz…
CHIEFTAIN to ten oddział Marines, który wezwał bezpośrednie wsparcie lotnicze. Trzeszczące radio buchnęło wymownym łoskotem broni maszynowej w tle.
Z trudem przełknąłem ślinę. Wiedziałem, o co pytają. „Gdzie jesteś, do cholery?”. „Czemu to tak długo trwa?”. „Musisz zjawić się tu TERAZ albo nas wszystkich załatwią”. (…)
(…) Gapiłem się na wskaźnik, widząc to, co widział Maverick, czyli gówno – wyblakłe do reszty, niczym kanał telewizyjny, który zaprzestał nadawania w chmurze brązowego śnieżenia.
Tysiąc dwieście metrów… i dziewięć kilometrów do celu. Niewiele czasu.
Szybko przełączyłem na drugi pocisk. To samo.
– Szlag…
Zawiewający piasek nie pomagał, lecz nie dawał się aż tak we znaki, mimo to z frustracji walnąłem w osłonę przeciwodblaskową – miałem tyle na głowie, że zapomniałem o zachodzącym słońcu. Pociski naprowadzane na podczerwień działały świetnie w nocy, bo w zasadzie śledziły kontrasty, a nie obraz w paśmie widzialnym, ale kiedy słońce wschodziło lub zachodziło, przez jakiś czas – przed i po – wszystko miało tę samą temperaturę (chyba że było ogrzewane wewnętrznie). Tak zwane „przejście dobowe” było nieuniknione i niemal zawsze zaburzało obraz widziany w podczerwieni. Dlatego w takich chwilach korzystaliśmy z innego uzbrojenia. Tylko że ja miałem jedynie działko, a to oznaczało zejście bardzo nisko. I bardzo blisko.
Ale ludzie umierali. Nasi ludzie.
Źródła: SofRep.com, C.W. Lemoine
Swietny wpis ! Dzięki ! 🙂