Virpil vs Thrustmaster – czym różni się konstrukcja bazy joysticka?
Firma Virpil uchodzi wśród fanów symulatorów za synonim wysokiej jakości, oferując świetne kontrolery z górnej półki zarówno do symulatorów lotniczych, jak i kosmicznych. To produkty lepszej klasy niż drogi, ale dostępny w każdym sklepie Thrustmaster, a stwierdzenie to nabiera znaczenia zwłaszcza przy bazie joysticka. Thrustmaster nadal tkwi tu przy przestarzałej konstrukcji gimbala – plastikowej kulki trącej o plastikową kopułę i uszczelkę typu O-Ring, która przy domyślnej sprężynie wymaga ogromnej siły, i utrudnia mikropoprawki w sterowaniu. Receptą na to jest rozebranie całości, przetarcie plastikowych elementów drobnym papierem ściernym, dobre nasmarowanie, a później zastosowania lżejszej sprężyny lub odpowiedniego przedłużenia. Koszty tych dodatków dodane do ceny bazy mogą być na tyle duże, że dopłata do Viripila nie będzie aż tak znacząca.
Zamiast zabawy w joystickowego mechanika można więc zdecydować się na produkty Virpila, WinWinga czy podobne rozwiązania od VKB, w których plastikową kulę zastąpiono całkowicie metalową konstrukcją z aluminium, z dwoma niezależnymi „clutch dampers” dla każdej osi (amortyzatorami?) i osobnymi sprężynami o wybranej mocy. Dodatkowo każdą oś reguluje tzw. „cam” (krzywka), która określa wyczucie punktu centrowania oraz reguluje siłę potrzebną do wykonania ruchu przez cały zakres osi. Do wyboru są krzywki lotnicze (Avia), w których im bardziej wychyla się drążek, tym większej siły trzeba użyć – prosta symulacja działania hydraulicznego układu w samolocie, albo krzywki do symulatorów kosmicznych (Cosmo) – przy nich siła jest jednakowa na całym zakresie wychylenia. Wyczucie punktu centrowania to z kolei krzywki typu Soft Center i No Center. W tych pierwszych nieco bardziej czuć środkowe położenie joya. W No Center, wbrew nazwie też czuć centrowanie, ale trochę mniej wyraźnie.
Wreszcie, amortyzatory obu osi można dokręcić lub poluźnić regulujac swobodę powrotu drążka do centralnej pozycji. W ten sposób można za pomocą paru ruchów imbusa zrobić tzw. dead stick, czyli drążek pozostający w wybranym wychyleniu, co przydaje się przy lataniu śmigłowcami. Producent dodaje do zestawu trzy zestawy sprężyn: standardową, mocną i bardzo mocną. Stosując odpowiednią kombinację sprężyn, krzywek oraz docisku amortyzartora można dostosować joystick pod swoje wymagania w zakresie nieporównywalnym z tym, co oferuje słynny Warthog od Thrustmastera.
Virpil WarBRD-D Base – co w zestawie?
VPC WarBRD-D Base to najtańsza (co nie znaczy tania), najbardziej podstawowa baza joysticka (bez samego drążka z przyciskami). Przystosowana jest do użycia bez przedłużek drążka, na blacie biurka. W zestawie znajduje się:
- skręcana podstawa na blat
- trzy komplety sprężyn (standard, heavy, extra heavy)
- cztery komplety krzywek (Avia no center, Avia soft center, Cosmo no center, Cosmo soft center)
- przewód USB
Domyślnie zainstalowane są sprężyny standard i krzywki Avia soft center.
Ogromną zaletą baz Virpila jest kompatybilność z drążkami Thrustmastera, mimo że firma robi wiele wariantów swoich drążków. Można bez problemu przykręcić swojego gripa od A-10/F-16 czy F/A-18 i mieć combo: grip TM, baza Virpil.
Pierwsze wrażenia
Na wykonanym na szybko filmie widać zupełnie inne zachowanie bazy Thrustmastera, która przypomina poruszanie drążkiem „w budyniu” i wymaga nieporównywalnie więcej siły
Pierwsze loty z bazą Virpila to poczucie ogromnej kontroli i precyzji bez praktycznie żadnego użycia siły. Zupełnie inna konstrukcja wychylania osi na sprężynach pozwala na tzw. fingertips correction – mikro poprawki w locie dosłownie muskając drążek czubkiem palca bez używania żadnej siły. Wygląda to znacznie bardziej realistyczniej – patrząc choćby na nagrania z kokpitu podczas lądowania, widać jak piloci cały czas wykonują dość znaczne ruchy drążkiem, mimo że samolot nie zmienia jakoś znacząco toru lotu – tak właśnie jest z bazą Virpila.
Jeszcze większe zalety są przy lataniu śmigłowcami, gdzie wszystko polega generalnie na minimalnych wychyleniach drążka. Przy bazie Trustmastera, nawet po wymianie sprężyny na lżejszą, nie byłem w stanie opanować Apacha – do niego musiałem specjalnie podpinać niby gorszy joystick TM16000. Z bazą WarBRD-D latanie Apachem z dużą precyzją nie jest już żadnym problemem.
Sterowanie podczas lądowania z bazą Virpila przypomina ruchy drążkiem w realu, tak jak na tym filmie. Nie trzeba używać żadnej siły, by ciągle dokonywać mikropoprawek.
Nie obyło się bez tuningu
Po początkowych zachwytach domyślne ustawienia wydały mi się jednak nie do końca właściwe. Drążek był precyzyjny, działał lekko i generalnie sprawdzało się to w samolotach II wojny światowej, ale nie do końca przy odrzutowcach. Mimo, że latanie w formacji było łatwiejsze, tankowania w powietrzu wymagały nauki od nowa – drążek był nieco zbyt czuły. Pozostałem przy standardowej sprężynie, ale zamontowałem krzywki Avia No Center, ze słabszym efektem centrowania, dokręciłem też dampery, by dodać nieco oporu podczas wracania drążka do centralnej pozycji. Znalazłem tak względnie optymalne ustawienie, w moim odczuciu, dla samolotów odrzutowych i śmigłowców, zwłaszcza gdyy lata się wieloma maszynami jednocześnie. Przy skupieniu się tylko na jednym module, np. Apachu lub F-16C można się pokusić o jeszcze inną konfigurację.
Wady bazy WarBRD-D
Oprócz licznych zalet, baza WarBRD-D ma też i wady. Pierwsza z nich to zastosowanie niestandardowej wtyczki z czterema pinami w podstawie zamiast USB. Powoduje to małe kłopoty podczas podłączania i uniemożliwia np. szybką podmianę kabla na dłuższy. W teorii własny system wtyczek ma umożliwiać podpięcie wielu urządzeń Virpila, oszczędzając porty USB w komputerze. W praktyce ogranicza się to tylko do opcji podłączenia panelu przycisków Virpila. Osobna przepustnica lub pedały i tak wymagają portu USB.
Złym rozwiązaniem jest zostosowanie wszędzie na obudowie śrub pod klucze imbusowe. W sieci można już wyczytać sporo narzekań na wyrobione śruby. Biorąc pod uwagę konieczność rozkręcania całości przy testowaniu różnych sprężyn i krzywek, trzeba z dużą uwagą odkręcać śruby i pilnować, jakich kluczy się używa. Osobna sprawa to kwestie estetyczne – srebrne, odstające śruby nie wyglądają zbyt ładnie, jak na mój gust.
Ogólnie, przygoda z Virpilem daleka jest od plug&play – podłączenia kabla i rozpoczęcia latania. Baza wymaga kalibracji w osobnym oprogramowaniu, z gripem TM ponownego przypisania wszystkich przycisków na drążku w DCS, nie mówiąc o czasochłonnym podmienianiu sprężyn i krzywek, by znaleźć swoje ustawienia. Na koniec trzeba też wspomnieć o niemałej cenie, i to nie tej, która widnieje przy produkcie w sklepie, bo na końcu doliczany jest jeszcze VAT i przesyłka kurierska z Litwy. Na dzień dzisiejszy koszt bazy WarBRD-D to niecałe 300 euro (ok. 1290 zł).
Czy warto kupić bazę WarBRD-D?
To oczywiście bardzo subiektywne odczucie, ale wszystko sprowadza się tu bardziej do tego, czy decydujemy się na zakup zestawu HOTAS z wyższej półki, czy niskiej-średniej. W przypadku tego pierwszego wyboru myślę, że warto dołożyć i nie pchać się już w bazę Thrustmastera. Rozwiązania w Virpilach czy WinWingach to zupełnie inny komfort sterowania, nieporównywalne możliwości dostosowania działania pod swoje wymagania i upodobania. W tym przypadku rzeczywiście płaci się za jakość i możliwości, a nie za markę.
Zalety:
- ogromna precyzja sterowania bez użycia siły
- duże możliwości w dostosowaniu działania pod swoje wymagania
- świetna jakość wykonania
- kompatybilność z gripami Thrustmastera
Wady:
- niestandardowa wtyczka uniemożliwia szybką wymianę kabla
- czasochłonna konfiguracja
- wszędzie odstające śruby imbusowe
- wysoka cena zakupu
Na stronie Virpila pojawiła się ciekawa promocja na VPC MongoosT-50CM2 Base [B-STOCK]. Czym różni się ta baza od omawianej, co może oznaczać zwrot B-STOCK ?
Świąteczne pozdrowienia 🐣🛩️.
Zbyszek
Mongoose ma mniejszy zakres wychylenia osi i jest bardziej przystosowana pod montaż w rejonie podłogi lub niżej niż siedzisko, z długimi przedłużkami drążka, które trzeba kupić osobno. W przypadku używtkowania na blacie biurka również należy dokupić podstawę na blat, bo nie ma jej w zestawie – to co jest w pudłeku nadaje się do przykręcenia do swojego stelaża na playseacie albo podblatowego.
B-Stock to ich Outlet – urządzenia ze zwrotów, refurby albo z wykrytymi wadami wizualnymi – mogą być rysy albo coś, niedoskonały wygląd, ale działają jak nowe.