Jaki samolot DCS World kupić na początek?

Wizyta w sklepie internetowym DCS World lub DLC na Steamie może na początku trochę przytłoczyć. Lista jest długa na kilka stron, a wszystkie opcje razem wzięte dają zaporową kwotę około 10 tysięcy złotych! Wbrew pozorom, samolot samolotowi nierówny i przy każdym czekają nas nieco inne atrakcje. Jaki samolot warto więc kupić na początek? Dlaczego moduł F-15C kosztuje zaledwie 50 złotych, a F-15E już około 300 złotych?

Kiedy robić zakupy?

Zakupy w DCS World warto robić podczas regularnie organizowanych promocji. Te odbywają się niemal równocześnie na stronie głównej DCS i na Steamie. Większość dodatków jest wtedy przeceniona o 50 procent, tylko te najnowsze trochę mniej lub wcale. Zniżki pojawiają się równocześnie z wielkimi wyprzedażami sezonowymi na Steamie lub okolicznościowo również i w innych terminach. Wystarczy śledzić fanpage DCS World by Eagle Dynamics na Facebooku, by być na bieżąco z promocjami.

Jaki samolot na początek?

Jeśli wiemy, że zostaniemy z symulatorem latania DCS World na dłużej lub chcemy dostać jak najwięcej zawartości w jednym zakupie, na swój pierwszy moduł warto wybrać samolot F/A-18C Hornet. To jeden z najdroższych dodatków nawet w promocji, ale oferuje najbardziej wszechstronne doświadczenia oraz możliwości.

„Szerszenia” można brać „w ciemno”!

Hornet to świetny myśliwiec do zwalczania samolotów, walki kołowej oraz doskonały samolot szturmowy. Lista uzbrojenia jest już kompletna i chyba najdłuższa w porównaniu do innych samolotów. Posiada pełen wachlarz typów broni niekierowanej, naprowadzanej laserowo oraz GPS-em – współczesnej i tej historycznej, używanej np. podczas Pustynnej Burzy. Wspomagany komputerem system latania sprawia, że F/A-18 jest bardzo stabilny i prosty w pilotażu – nie trzeba ciągle pilnować trymowania sterów. A na deser zostają jeszcze nieporównywalne z niczym emocje związane z operacjami na lotniskowcu!

Emocje podczas lądowania na lotniskowcu są czasem ciekawsze niż reszta misji.

A co, jeśli nie chcę Horneta?

F-14 Tomcat oferuje jeszcze wyższy poziom wykonania i wierności oryginałowi, ale jako starsza i “bardziej analogowa” maszyna jest zdecydowanie bardziej wymagający przy nauce obsługi wszystkich systemów oraz ma mniejsze możliwości atakowania celów naziemnych. Jest jednak świetny jako myśliwiec do uzyskiwania przewagi w powietrzu, a opcja wcielenia się w postać Mavericka z pierwszej części filmu Top Gun może mieć dodatkowe znaczenie podczas decyzji zakupowych!

Podobnym modułem do F/A-18C jest F-16C Viper, który jako samolot z tej samej ery co Hornet, oferuje dość podobną funkcjonalność i wrażenia. W przypadku możliwości kupna tylko jednego z nich, w obecnym stanie (lato 2023), to ciągle Hornet jest obiektywnie lepszym wyborem. Pojawił się wcześniej i z tego choćby powodu jest bardziej kompletny. Ma więcej systemów uzbrojenia i pozwala na operacje na lotniskowcu. To samo dotyczy samolotu F-15 Strike Eagle, który dopiero za jakiś czas zdobędzie pełen zestaw uzbrojenia i zapowiedzianych systemów.

 

Dobrym wyborem będzie również A-10C. Najstarszy moduł w DCS doczekał się niedawno odświeżenia i sequelu z nieco ulepszoną wersją Warthog II – Tank Killer. Oferuje nieco ładniejszy model 3D, celownik nahełmowy i trzy nowe systemy uzbrojenia.  A-10C jest powolny i nie poznamy w nim uroków walki kołowej w chmurach czy na granicy stratosfery, lecz znakomicie wynagradzają to ogromne możliwości niszczenia celów naziemnych, na czele z atakiem słynnym działkiem GAU-8/A. To zdecydowanie najbardziej kompletny moduł DCS pod każdym względem.

 

Przy zakupach warto też wciąć pod uwagę fakt dostępnych kampanii fabularnych i misji. W pakiecie czasem znajduje się jakaś darmowa, ale dopiero te w postaci płatnych dodatków są wykonane na naprawdę wysokim poziomie i wciągają, niczym fabularna gra akcji. W tej kategorii najlepiej wypada samolot F/A-18CA-10C. Niestety, niektóre kampanie wymagają zakupu osobnego teatru działań, np. Normandii czy Nevady.
Część modułów z kolei ciągle ma status wczesnego dostępu i nie oferuje jeszcze wszystkich zaplanowanych funkcji. Twórcy dokładają je stopniowo w różnych odstępach czasu.

Inne moduły na początek

Jeśli ktoś natomiast woli mniej elektroniki, a więcej frajdy z samego latania, rozsądnym kompromisem będzie F-5 Tiger II. To właśnie na jednej z wersji tego samolotu ciągle szkolą się przyszli piloci USAF. 

F-5 spodoba się tym, którzy bardziej wolą latać, niż obsługiwać elektroniczne systemy pokładowe.

Tanie latanie! Moduły Low Fidelity i High Fidelity (50zł-300zł)

No dobrze, a co jeśli nie mamy pewności, czy latania nas wkręci? Co, jeśli nie chcemy uczyć się skomplikowanej obsługi systemów na pokładzie lub chcemy wydać jak najmniej? Wtedy dobrym wyborem są moduły “low fidelity”.

Największe różnice w cenie tłumaczą właśnie terminy “high fidelity” i “low fidelity”, czyli wysoka jakość odtworzenia kontra niska. Część samolotów w DCS World pamięta jeszcze czasy protoplasty DCS – gry Lock On: Modern Air Combat z 2003 roku, który ostatecznie w 2013 roku wyewoluował w moduł Flaming Cliffs 3.

Moduły „low fidelity”, jak F-15C, mają ładną grafikę kokpitów, ale żaden przełącznik nie jest klikalny.

Ze względu na dawne ograniczenia, samoloty w tym pakiecie nie posiadają klikalnych (interaktywnych) kokpitów, a obsługa wszystkich systemów pokładowych uproszczona jest do przycisków na klawiaturze. W samolotach “high fidelity” można natomiast wcisnąć prawie każdy przełącznik w kabinie za pomocą myszki i działają one dokładnie tak, jak w prawdziwym odpowiedniku.

Samoloty “low fidelity” można kupować osobno lub w wszystkie razem, w bardziej opłacalnym pakiecie Flaming Cliffs 3. Zapewniają one dość szybkie wejście w świat latania, bo ich obsługa jest prosta, jednak z pewnością nie oferują pełnego doświadczenia, jakie dają te wiernie wykonane maszyny. To tak, jakby ciągle mieć grę sprzed 15 lat. Nie można w nich poczuć, jaką drogę pokonał i jak rozwinął się gatunek symulatorów.

Radzieckimi myśliwcami polatamy głównie z modułem Flaming Cliffs 3.

Flaming Cliffs 3 to jednak jedyna możliwość, by polatać w DCS rosyjskimi maszynami czwartej generacji, jak Mig-29 czy Su-27, które z różnych powodów jeszcze nie znalazły się w grze w wersji “high fidelity”. Jeśli ktoś jest fanem obecnie używanego wschodniego sprzętu, pozostaje mu tylko FC3. Pozostałe samoloty “low fidelity” to: A-10A, F-15C, Su-25, Su-33. W darmowej wersji DCS World znajdziemy Su-25T.

Darmowy Su-25T i Su-25 z modułu Flaming Cliffs 3 trochę się różnią. Ten pierwszy ma nowocześniejszą awionikę i obsługuje laserowo naprowadzane rakiety powietrze-ziemia. Su-25 może atakować tylko za pomocą tradycyjnego, “głupiego” uzbrojenia, ale jest za to lżejszy i zwinniejszy w locie. W ten sam sposób różnią się od siebie samoloty A-10. W FC3 mamy wersję A-10A, z wieloma analogowymi systemami i jednym ekranem dla pocisków Maverick, podczas gdy droższy “high fidelity” to wersja A-10C – z dwoma ekranami wielofunkcyjnymi, laserowym namierzaniem celów i cyfrową obsługą większości systemów.

Su-33 oferuje możliwość lądowania na rosyjskim lotniskowcu!

A co, jeśli lubimy wyzwania?

Wspomniany wcześniej Hornet jest dosyć łatwy do opanowania, ale tak czy siak oznacza to sporo nauki. Do każdego modułu “high fidelity” dołączono instrukcję liczącą po kilkaset stron, a samo przygotowanie samolotu do kołowania trwa od 4 do 8 minut. Choć na początku wszystko wydaje się skomplikowane i przytłaczające, tak naprawdę szybko wchodzi w nawyk, a nauka daje sporo frajdy, o ile tylko nie będziemy chcieli nauczyć się wszystkiego od razu. Co więc oferując inne samoloty i na czym polega wyzwanie?

Każdy przycisk działa, każdy coś zmienia na ekranie czy w działaniu samolotu…

Chyba najprościej podzielić je na poszczególne generacje i okresy, w których służyły bądź służą do dziś. Im nowsza maszyna, tym bardziej jej obsługa przypomina współczesny smartfon. Systemy odpowiedzialne za latanie wspomagane są przez komputery, a my spędzimy połowę misji wciskając małe guziki wokół ekranów w kokpicie. Takie są jeszcze AV-8 Harrier, F-16C Viper i w dużo mniejszym zakresie Mirage 2000.

Viggen z kokpitem po szwedzku to dość egzotyczna propozycja.

W starszych samolotach trzeba się więcej skupić na umiejętności latania, od którego w pełni zależy również celność ataków. Maszyny bywają narowiste, zbaczają kursu, więc konieczne jest ciągłe trymowanie sterów. DCS World oferuje nam bogatą podróż przez historię lotnictwa, zaczynając od stareńkiego I-16 z lat 30, przez kultowe maszyny z II wojny światowej: Spitfire, Mustang, BF-109, Focke-Wolf 190, relikty Zimnej wojny: MiG-15, F-86, MiG-19, MiG-21, F-5, AJS-37 Viggen, aż do popkulturowego bohatera F-14 Tomcat.

Proporcje pomiędzy czystym lataniem, a obsługą elektronicznych systemów zmieniają się wraz z wiekiem samolotu. Bardzo ciekawym przypadkiem jest używany kiedyś przez Ludowe Lotnictwo Polskie MiG-21 BIS. Nie dość, że stoi on gdzieś tuż przed erą elektroniki, to jeszcze posiada toporne, nieintuicyjne rozwiązania prosto z sowieckiej Rosji.

MiG-21 jest specyficzny… Toporny, ale trudno go nie lubić.

Jeśli F/A-18C przypomina nowoczesny smartfon, to MiG-21 jest jak centrum sterowania elektrownią w Czernobylu. Rakiety i radar o bardzo małym zasięgu czy skomplikowana nawigacja bez komputera sprawiają, że jest on ogromnym wyzwaniem, ale daje też sporo satysfakcji. Aha, i jeszcze silnik lubi gasnąć w czasie lotu! Nie lubię rosyjskich maszyn, ale latanie samolotem MiG-21 to naprawdę niezwykle doznanie.

Osobną kategorią są śmigłowce, które są dosyć specyficzne i lata się nimi trochę inaczej – zdecydowanie nie są polecane dla początkujących. Do śmigłowców warto mieć również osobne pedały do obsługi tylnego wirnika.

Śmigłowce nie nadają się dla początkujących,

Wybierając moduł warto też zerknąć na dostępność kampanii fabularnych

Fantazja społeczności moderskiej nie zna granic. Z powodu tymczasowego braku F-16, film Żelazny Orzeł odtworzono z samolotem F/A-18 w niezwykle klimatycznej kampanii fabularnej. Po 2 tygodniach od premiery Vipera pojawiła się uaktualniona wersja.

2 Replies to “Jaki samolot DCS World kupić na początek?”

  1. Osobiście jestem zdania że dla początkującego wirtualnego pilota najlepszym wyborem jest Su-25T i moduł Flaming Cliffs, gdyż pozwala poznać różnice w pilotowaniu samolotów NATO i byłego Układu Warszawskiego, a także między samolotem myśliwskim i szturmowym. Przytoczę tu Pana cytat „to tak, jakby ciągle mieć grę sprzed 15 lat” – i tak było jeszcze kilka lat temu. Obecnie samoloty z Flaming Cliffs maja w zasadzie tylko uproszczoną obsługę silnika i systemów pokładowych, ale model lotu jest stale rozwijany. Dzisiejszy Su-27 może stracić skrzydła przy ujemnym przeciążeniu, jeśli przy starcie zbyt długo nie odrywamy się od ziemi to „strzelają” opony, podobnie lądowanie jest o wiele trudniejsze. Trzeba zwracać uwagę na prędkość opadania, przy zbyt dużej w F-15 przekrzywią się golenie podwozia głównego, a MiG-29 zacznie się odbijać od pasa jak piłka.
    „Jeśli F/A-18 przypomina nowoczesny smartfon, to MiG-21 jest jak centrum sterowania elektrownią w Czernobylu” – mnie z kolei kokpit „dwudziestki jedynki” przypomina stary analogowy oscyloskop, którym się w technikum testowało wzmacniacze 🙂

    1. Ale przyznasz, że FC3, to nie to samo co chociażby F/A-18 – przechodzimy na inny poziom grania. Mając Track IR wszystko zmienia oblicze, a dodając joystick nawet z tej średniej pół jak X-52 lub X-56 w systemie HOTAS…. zatapiamy się w świat DCS, co grozi tylko długim oderwaniem się od świata rzeczywistego i każda misja to fajna przygoda na godziny. I tak, na start polecam F/A-18, to już dopracowana platforma. F-16 dopiero przy aktualizacji 2.8 stanie się bardziej funkcjonalna. A dla dobrej zabawy polecam F-14, mimo że to nie fly-by-wire i brak glass kokpitu, przyjemność prowadzenia niezrównana.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *